-
elity
Te konkursy NIE mają nic wspólnego z praktyką programowania. Pamiętam doskonale, jak musiałem uczyć programować w realnym języku realne aplikacje całkiem zdolnego absolwenta informatyki teoretycznej dwóch wyższych uczelni: UW i The University of Melbourne. Na studiach uniwersyteckich uczą bowiem rozwiązywania sztucznych numerycznych problemów, z którymi nie styka się w praktyce prawie żaden programista pracujący w przemyśle czy nawet finansach. Stąd też wiedza wyniesiona z uniwersyteckich studiów informatycznych jest często wręcz przeszkodą w podjęciu pracy jako programista. A najgorzej jest, kiedy tacy informatycy-teoretycy zaraz o studiach zaczynają tworzyć systemy operacyjne – mamy wtedy takie potworki jak np. Windows Vista, które ładnie wyglądają na teoretycznych modelach, ale jakoś nie chcą się sprawdzić w praktyce… Na fatalny obraz związków zawodowych w oczach społeczeństwa składa się moim zdaniem nie tylko historia (błędne decyzje, brak solidarności i wspólnej linii w „Solidarności”) i czarny PR. Myślę, że bardzo źle odbierane jest istnienie stanowisk „związkowych”, opłacanych przez pracodawcę, czyli całkowite zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem wynagrodzenia.
Na pewno zarządzanie dużym związkiem to też praca, ale zgadzam się, że taki „działacz” z czasem odrywa się od rzeczywistości i może stać się antybohaterem w mediach.
Może lepszym pomysłem byłoby podzielić ten czas na dwie czy trzy osoby – niech będą przede wszystkim pracownikami, a potem dopiero związkowcami. Uparcie lekceważenie natury ludzkiej i praw ekonomii przez polityków,którzy metodą Janosika zdobywają władzę prowadzi zwykle do dewastacji społeczeństw i niewyobrażalnych cierpień ludzi.Zapieranie się,że teraz zrobimy to lepiej np.wprowadzając ponownie komunizm(bo przecież teraz już wiemy jak) jest zaklinaniem rzeczywistości.Mimo tylu dowodów na to,że to się nie sprawdza,niektórzy w imię utrzymania swojej władzy topią swoje narody czego właśnie ostatnim dowodem jest zrójnowanie Wenezueli.Pozytywnym przykładem są Chiny gdzie jakimś cudem powstały elity,które kretynów pogoniły i dzięki temu ten kraj wydobył się z zapaści.Nastąpiła redystrybucja technologii,kapitału z grubsza rzecz biorąc.Redystrybucja-złoty środek tak trudny do osiągnięcia jeśli nie wpisuje się w ekonomię i naturę ludzką po prosu nie spełnia swojej roli.Redystrubucja w celu rozdawnictwa jest nieporozumieniem.Prowadzi do zaniku aktywności ludzkiej(ładnie nazwane lenistwo) i zbiegiem czasu do zacofania technologicznego i zapaści gospodarczej każdej społeczności.
Rozumiem,że cykliczne artykuły gospodarza są w zamierzeniu prowokujące i dosyć skutecznie zachęcają do dzielenia się poglądami z czego z przyjemnością korzystam Olimpiady na tym poziomie – czy to programistyczne, czy np. matematyczne – testują umiejętność logicznego myślenia na najwyższympoziomie i zdolność szybkiego rozwiązywania niebanalnych problemów w warunkach „olimpijskiego” stresu.
Zapewniam cię, że członkowie czołowych kilkudziesięciu drużyn nie mieliby ŻADNYCH kłopotów, z rozwiązywaniem DOWOLNEGO problemu, z którym styka się „programista pracujący w przemyśle czy nawet finansach”.
„wiedza wyniesiona z uniwersyteckich studiów informatycznych jest często wręcz przeszkodą w podjęciu pracy jako programista.”
Kolejne bzdury.
W czym może przeszkadzać solida wiedza z algorytmów albo struktur danych? Z programowania współbieżnego? Z umiejętności optymalizacji programów pod względem szybkości ich wykonywania? Ze znajomości zasad pisania poprawnych programów, profesjonalnej obsługi sytuacji wyjątkowych w tych programach?
Zmorą świata są akurat niedouczeni programiści-amatorzy, których radosna twórczość w postaci byle jakich wolno wykonujących się programów z ogromną ilością błędów zaśmieca środowisko.
-
Commentaires